niedziela, 21 listopada 2010

Rys.

2 lata temu, gdy zaczęłam nieśmiało wracać do korzeni, odkurzyłam stalówki i tusze. Te stalówki - niektóre mają po 40 lat i należą do mojego Taty.
Jeden z tamtych rysunków. Szału nie ma, ale go lubię ;)

3 komentarze:

  1. No tak to właśnie czasem bywa z tymi sentymentami ;) Dachowce jak się patrzy - trzeba im tylko jakiegoś wiersza i już będzie świetna ilustracja.

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie ilustracja, to bajka :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja już to lubię. Są tu Miśki- tak jak nazywałam swojego kochanego kota.

    OdpowiedzUsuń